TWARZE KULTURY
Szkoda, że ta wystawa przypadła na ten czas – na drugą falę epidemii koronawirusa. Prawdopodobnie mało kto w tych dniach zajrzy do Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Olkuszu. A gdyby nie okoliczności, powiedziałbym, że koniecznie trzeba to zobaczyć.
W piątek 23 października 2020 otwarto wystawę fotografii pt. „Twarze ZAiKS-u”. Nazwałbym ją „ekspozycją zbiorową”, bowiem zaprezentowano na niej prace kilkunastu fotografów (są wśród nich m.in. takie nazwiska, jak Ryszard Horowitz, Krzysztof Gierałtowski, Wojciech Druszcz, Witold Krassowski, Jacek Barcz, Jan Morek, Zbigniew Furman i Marek Szymański), ale to wystawa tematyczna. Jej inicjatorem jest Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych – z okazji swego stulecia. Składają się na nią portrety artystów mniej lub bardziej związanych z ZAiKS-em.
Znajdziemy tam więc gwiazdy estrady, jazzmanów, twórców muzyki filmowej, lecz i poważnej, reżyserów, aktorów, pisarzy. Są to osoby tak różne, jak lider zespołu Voo Voo Wojciech Waglewski, założyciel niezapomnianego Perfectu Zbigniew Hołdys, kompozytorzy Witold Lutosławski i Wojciech Kilar, aktorzy Gustaw Holoubek i Stanisław Tym, a także pisarze, jak Sławomir Mrożek czy Zbigniew Herbert, w tym i literaccy nobliści: Olga Tokarczuk, Wisława Szymborska i Czesław Miłosz. Portrety są nastrojowe, w większości czarno-białe. A jest ich tyle, że zajęły salę wystawową wraz z prowadzącym do niej hallem!
Nie tylko sam temat wystawy jest interesujący. Większość fotografów starało się przedstawić niezwykłe osoby w godny ich, niebanalny sposób. Nieraz uciekali się przy tym do śmiałego operowania światłem, a także do ekscentrycznej aranżacji zdjęć.
Krzysztof Penderecki zamyślił się z batutą w ręce, Jan Ptaszyn Wróblewski – nad ustnikiem saksofonu. Andrzej Wajda spogląda w dal zza pulpitu aparatury montażowej. Jan Kanty Pawluśkiewicz stoi z dumą przy partyturze najnowszej kompozycji, tak jakby chciał nam o niej opowiedzieć, żywo przy tym gestykulując. Jean-Michel Jarre, dzięki zmyślnemu podświetleniu, ma halo wokół głowy – odrealniony jak jego elektroniczna muzyka… Magdalena Abakanowicz stoi rozmarzona pośród swoich abstrakcyjnych rzeźb. Tomasz Stańko jest tylko czarną postacią skrytą w cieniu, z którego wyłania się błyszcząca trąbka. Zaś Korę z zespołu Maanam sfotografowano w pełnym świetle na wiejskim podwórzu.
Niektóre zdjęcia są trikowe. Jacek Kaczmarski jest prześwietlony i przebarwiony, co czyni go jeszcze bardziej tajemniczym. Przez twarz Czesława Niemena przebija chyba zdjęcie skalnej ściany. Zaś Jana Wołka, autora tekstów piosenek śpiewanych przez największe gwiazdy rodzimej estrady, na zdjęciu zwielokrotniono, przedstawiając go jako cztery postacie jakby z dramatów Witkacego…
Ważne, że w zdjęciach artystów starano się zawrzeć albo coś z ich osobowości, lub też – jeszcze lepiej – z charakteru ich sztuki. Nawet jeśli jest to tylko refleksyjny wizerunek Tomasza Lipińskiego wykonany w kontrastowym świetle, tak, jak w latach pięćdziesiątych portretowano filozofów bądź pisarzy egzystencjalistów. Ewentualnie Stefan Kisielewski, wzorem Einsteina pokazujący język. Wojciech Młynarski przybiera minę pomiędzy wygłupem a powagą, całkiem jak w swoich tekstach.
Powtarzam: szkoda, że większość olkuszan – w obawie przez epidemią – zapewne nie obejrzy tej niezwykłej ekspozycji, która potrwać ma do 15 listopada. Na szczęście ekipa OlkuszTV sfilmowała wernisaż (z udziałem dyrektora BWA Stanisława Stacha oraz przedstawiciela Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego Radosława Kusia). Warto zobaczyć „Twarze ZAIKS-u” chociażby na ekranie komputera lub tabletu
Jarosław Nowosad


