“Kalejdoskop” Juliusza Joniaka w Galerii BWA w Olkuszu.
Esej Jarosława Nowosada o wystawie malarstwa wybitnego krakowskiego kolorysty profesora Juliusza Joniaka (1925 – 2021). Współorganizatorem wystawy jest Rodzinna Galeria Autorska Profesora Juliusza Joniaka. Kuratorem wystawy jest Katarzyna Łomnicka. Fotografie z otwarcia wystawy Grzegorz Pi Przetakiewicz.
Jarosław Nowosad
“Poza ramy koloryzmu”
Do końca czerwca można w olkuskim BWA obejrzeć wystawę obrazów Juliusza Joniaka. A może powinienem napisać „trzeba”?
Profesor Juliusz Joniak (1925 – 2021) był najwybitniejszym być może powojennym reprezentantem koloryzmu. Jest to kierunek w malarstwie traktujący barwę jak główny środek wyrazu – kształt miał być wobec niej służebny. Stąd koloryści często nawiązywali do sztuki prymitywnej bądź dziecięcej. Koloryzm ukształtował się w okresie międzywojennym. Zwany był wówczas kapizmem – od skrótu Komitetu Paryskiego, którego działalność doprowadziła do utworzenia filii krakowskiej ASP w stolicy Francji. Kapizmu nie należy mylić z ekspresjonizmem abstrakcyjnym, gdzie kapano farbą (to z kolei powojenny kierunek w sztuce amerykańskiej).
Wystawa pt. „Kalejdoskop”, prezentowana w olkuskiej Galerii Sztuki Współczesnej BWA jest retrospektywna. Przedstawia wybór prac z całej twórczości artysty. Tytuł jej pochodzi od jednego z cykli obrazów Joniaka, jednak definiuje całą ekspozycję. Podkreśla bogatą różnorodność nie tylko tematyczną, ale i do pewnego stopnie stylistyczną. Prezentowany zbiór obrazów ukazuje, jak twórca, wpisując się w istniejącą konwencję, zachowywał w niej zarazem bardzo indywidualny rys.
Koloryści jako temat szczególnie upodobali sobie martwą naturę. Warto zauważyć, że Joniak najbliższy był przedwojennym wzorcom koloryzmu właśnie w takich kompozycjach (choć i tu są wyjątki). Owoce, kwiaty i naczynia stołowe wychodziły spod jego pędzla jako miękkie, obłe kształty, bez detali, często w żywych, jasnych barwach. Wszelako gdy spojrzymy na inne obrazy, przystawanie do tych wzorców przestaje być oczywiste.
Przede wszystkim we wczesnych swoich pracach, tych z końca lat 50. i początku 60., malarz wyraźnie geometryzował formy. Nie był to co prawda konstruktywizm, lecz przedstawianie realnych miejsc i sytuacji, ale ujętych w proste linie, ścisłe kąty. Płótna „Pejzaż miejski” i „Port” (poniekąd też „Okno”) podkreślają tę skłonność już doborem tematu. Nowoczesna zabudowa i technika, same w sobie podporządkowane geometrii, szczególnie nadawały się do takiego ujęcia. Wszakże geometryzację widać i w niektórych martwych naturach. Na obrazie „Biały stół” tytułowy mebel, pokój w którym stoi oraz przedmioty na blacie wyglądają jak nakreślone z pomocą linijki i cyrkla. W mniejszym stopniu fascynację prostymi kształtami zdradza „Biała szafka”.
Od geometrii Joniak z czasem odszedł, lecz jej ślady gdzieniegdzie pozostały – w postaci swego rodzaju „mozaikowości”. „Kalejdoskop II”, a jeszcze bardziej „Bieg przez płotki”, ukazują formy złożone z mniejszych pól o różnych kolorach, rozdzielanych prostymi liniami (inny świetny przykład to „Pejzaż z horoskopem”, w mniejszym stopniu „Pejzaż ze słońcem i księżycem”, a śladowo i „Pejzaż z nietoperzem”). Jawnym odejściem od klasycznego koloryzmu jest też specyficzna rehabilitacja kształtu. Statyczność tajemniczego obiektu, dynamizm sylwetek zawodników i twardą realność płotków przez które biegną – uzyskał artysta poprzez formy. Kolor jest wobec nich dużo bardziej służebny niż w przedwojennych eksperymentach kapistów. Obrazy takie, jak „Kobiety pod parasolem” czy wspomniany „Bieg przez płotki” charakterystyczna deformacja kształtów sytuuje zaskakująco blisko kubizmu.
Ktoś powie, że w pejzażach, będących w centrum zainteresowania Joniaka, jest on przeważnie „z krwi i kości” kolorystą. Będzie to istotna część prawdy, szczególnie jeśli spojrzymy na „Pejzaż hiszpański IV z czarnym niebem” lub „Pejzaż hiszpański – Toledo”. Schematyzm kształtów połączony z bogactwem (i dominacją) kolorów to istotnie typowe cechy malarstwa kolorystycznego. Ciekawiej robi się w „Obrazie włoskim II – gorącym”. Równie schematyczne formy (acz ze śladami geometryzacji) połączono z wyraźną ciemnobrązową dominantą, która nadaje całej kompozycji nastrój bardzo stonowany i dość ociężały. Tak, to są Włochy w upalny dzień – i nie, to nie jest typowy koloryzm. Wierność tematowi rozsadziła ramy stylu.
Przede wszystkim jednak w swoich późnych pejzażach artysta coraz otwarciej nawiązywał do impresjonizmu (notabene jednego ze źródeł inspiracji dla kapistów). Dobre przykłady to „Łąka w St. Remy”, „Pole lawendy” oraz jeden z ostatnich obrazów Joniaka – „Żółta łódź w Port Lligat”. Ostre światło słoneczne, nadające wszystkim jaśniejszym kolorom złoty odcień, ogólne „rozjaśnienie palety” i nie tyle schematyzm, co rozmycie konturów – to wszystko budzi wyraźne skojarzenia choćby z obrazami Van Gogha.
Jeszcze jedną kwestia, której nie wolno pominąć, jest sposób ujmowania przez malarza postaci ludzkich. Czasem samymi proporcjami ciążyły one ku realizmowi, mimo kubistycznych naleciałości (cykl „Figur”, szczególnie „Figura III”). Wszakże i tu już od wczesnych lat 70. silnie przejawia się indywidualność twórcza. Niezwykle dynamiczny „Skok” czerpie nie tyle z rysunków prymitywnych czy stricte dziecięcych, ile raczej z poetyki ilustracji w książkach dla dzieci. Jeszcze lepiej widać to w poliptyku „Karol IV z rodziną” – zabawnej, a przy tym bardzo ciepłej parafrazie obrazu Goyi. Rodzina władcy wygląda tu jak postacie z baśni. Ukoronowaniem tej tendencji mogłyby być „Kobiety w Algierze”. Uśmiechnięte, określone miękkimi liniami nagie postacie łączą w sobie subtelną erotykę z dziecinną niewinnością.
Wystawa pt. „Kalejdoskop” obejmuje z górą sześćdziesięcioletnią drogę Juliusza Joniaka, który pozostał twórczy praktycznie do końca życia. Był to malarz nietuzinkowy, nie dający się zaszufladkować w granicach jednego stylu. Wychodząc od koloryzmu, włączał do swojej sztuki elementy bardzo różnych konwencji. To, że nieraz karkołomne syntezy nie powodowały dysonansu, świadczy jedynie o klasie artysty.
Jarosław Nowosad
Projekt zrealizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego, Starostwa Powiatowego w Olkuszu i Urzędu Miasta w Olkuszu. Mecenasi Galerii BWA w Olkuszu: INTERMAG, „ZGH” Bolesław, BOLTECH Sp. z o.o., PLAST-MET, el-logic INDUSTRIAL INSTALLATIONS, ZAiKS, Artur Sokół, LUKS, Drukarnia Grafpress.








